Fotografia potrafi uwiecznić chwilę zanim ta przeminie bezpowrotnie.

poniedziałek, 19 grudnia 2011

środa, 2 listopada 2011

Brzoza zgłoś się ;-)

Czyli łapiemy ostatnie jesienne obrazki, tym razem w roli głównej Nadia i pani brzózka.




wtorek, 25 października 2011

Jesień

Taak, jednak i do nas dotarła...  szkoda, tylko, że prócz spadających liści i czerwonej jarzębiny przyniosła ze sobą fale takiego ochłodzenia, wobec czego... chyba już zaczynamy tęsknić za latem, a przynajmniej za wiosną ;)






 Na szczęście mimo panującego ziąbu,  dobry humor nie opuszczał modelki :)))

niedziela, 2 października 2011

W poszukiwaniu pani jesieni

Wczoraj późnym popołudniem wybraliśmy się cała rodzinką po raz pierwszy do lasu, mając nadzieję, że napotkamy jesienną serie czerwieni, żółci i innych cudnych ciepłych braw towarzyszących tej porze roku.. na Mazowszu jednak pani jesień ma lekki obsuw, bo kolor zielony jest nadal kolorem dominującym. A to kilka ujęć pokazujących "zaawansowanie jesienne" pod Warszawą.


Nadia szukała jesieni na polu...









Szukała w trawie i słuchała co w niej piszczy...

Przy drzewie też jej nie było...

"Nie ma.... i nie ma TEJ jesieni to chociaż poszukam kasztanów"

"O, Jest! Tylko co z nim można zrobić?


 Na nic zdało nasze tłumaczenie, te kasztany nie są jadalne, Nadia musiała się przekonać osobiście ;-)


niedziela, 25 września 2011

Już 365 dni razem!

Dziś mija równo tydzień, jak Nadia skończyła rok. Matko.... i córko... jak ten czas pędzi!:-) Aż trudno uwierzyć mi,  że rok temu mniej więcej w tym czasie przywiozłam ze szpitala małe, brzoskwiniowe (żółtaczka fizjologiczna) zawiniątko, ślepo błądzące wzorkiem po suficie, a dziś to dziecko huragan i wystarczą ją 3 minuty by cały pokój obrócić do góry nogami  ;-) 


Co się tyczy samej imprezy, to można rzec, że Szanowna Jubilatka, tak bardzo intensywnie spędzała swoje święto, że właściwie zapomniała, iż normalnie ucina sobie parogodzinne drzemki i o mały włos brakło, a nie dotrwałaby do swojego urodzinowego tortu, na szczęście z pomocą dziadków, cioć i wujków doczekała tego wielkiego momentu! ;-)












poniedziałek, 19 września 2011

Samo życie

Ponieważ ostatnimi czasy, w życiu Nadii zaszło wiele zmian, od dwóch tygodni chodzi do żłobka, a wczoraj skończyła pierwszy rok swojego życia (zdjęcia z uroczystości już wkrótce!), po wielu przemyśleniach, w jakiej aranżacji mogłabym znowu porobić zdjęcia, zdecydowałam, jednak ze tym razem musimy obejść się bez kwiatków, bąbelków i innych stworów, a postarać się uchwycić co tak szybko przemija i co jeszcze szybciej się zapomina, czyli po prostu nasz zwyczajny dzień. Materiał do tego wpisu powstał w ciągu jednego dnia, w pierwszą niedzielę września. Zapraszamy do oglądania!

Jeśli jeszcze ktoś nie wiedział, kto wstaje w niedziele przed siódmą, to już wie! ;-)

Po kalorycznym mlecznym posiłku ma się ochotę szaleć od białego rana...
 a po odpowiedniej lekturze wchodzić w relacje ludzko-kocie
Micha kaszki i kolejne ładowanie baterii
a następnie, przyjemne z pożytecznym, czyli ulubione spacery mamy  ;-)
Pierwsza próba obiadowa... i zdjęcie z cyklu "bo zupa byla za (mało?) słona..."
  ....humor jednak  na szczęscie wraca tak szybko  jak przeminął...
Podejście do obiadu numer dwa, czyli kotlet taty jest o wiele lepszy...
 Dom to jeszcze miejsce, w którym można odkrywać wiele ciekawych rzeczy...
 Youtube, wsparcie techniczne rodziców!
Mamo, Tato a czy sąsiedzi wykupili ubezpieczenie od zalania?!
 Ostatni posiłek przed dłuuuugą nocą...
 I pora spać, czyli ulubiona pora dnia rodziców :-)

Z uwagi na drastyczność, niektórych obrazów i z powodu, ze mogą oglądać nas osoby pragnące mieć dzieci część zdjęć nie została opublikowana ;-)

DZIĘKUJEMY ZA UWAGĘ!


wtorek, 23 sierpnia 2011

Królewna i żaba

Pewnego razu, piękna królewna spotkała żabę...


 Od pierwszego momentu bardzo sie polubili, ponieważ okazało się, iż to zaklęty królewicz...


"Królewno - rzekła żaba -  tylko pocałunek może sprawić, abym na nowo stał sie człowiekiem...

Hola, hola, a co w zamian?! - odpowiedziała interesowna królewna ;-)
Jeśli mnie odczarujesz, zostaniesz moją żoną- rzekł książe

Królewna, zgodziła się, a Królewicz obiecał podarować jej pierścionek z taaakim diamentem....
 No dobrze.... z takim wystarczy... ;-)
cdn.... ;-)