Długo myślałam nad tą decyzja, czas jednak na zmiany. Trochę z braku przestrzeni (nie do końca przemyślałam na początku layout bloga, a teraz za późno na poprawki), trochę z braku czasu (dla mnie dwa blogi to jednak nadto). Mogę jedynie obiecać, że zdjęcia mojej córeczki Nadii, będą pojawiać w nowym miejscu równie często jak tutaj. W końcu to moja ulubiona modelka ;) Tymczasem zapraszam ponownie w nowe progi i jako zachętę zamieszczam klatkę w całości, które możne obejrzeć tu : http://martalipinska.blogspot.com , lub klikając w zdjęcie poniżej
Ha, no i mamy kwietniowe lato! Cudnie! Niech trwa do października! Niesamowite, trudno mi uwierzyć, że minął już rok od pierwszej nadusiowej sesji nażółtym "minszkowym" dywanie. Przyznaję, że rok temu fotografowało się ja znacznie łatwiej, choć dziś jej ruchliwość stwarza milion nowych możliwości, których nie było rok temu.
Pogoda nas nie rozpieszcza, cóż począć podobno kwiecień plecień... ciekawe tylko gdzie to lato kwietniowe. Zapraszamy do obejrzenia kilku ujęć z naszych krótkich, bo niestety chłodnych spacerów.
I w końcu doczekałyśmy się jakiś ludzkich temperatur i prawdziwego słońca, szkoda tylko, że trwało to zaledwie dwa dni, tak czy siak postanowiłyśmy nie próżnować i udało nam się ustrzelić klika pierwszych i prawie wiosennych kadrów.
No i doczekałyśmy się też prawdziwej zimy, pierwszej nadiowo_prawie_świadomej" zimy, ze śniegiem i mrozem szczypiącym w policzki i odmrażającym końcówki palców robiącym zdjęcia;-) Kurcze lato... nadjedz czym prędzej! ;-)